Nasz nowy światowy geopark UNESCO – Kraina Wygasłych Wulkanów – to obszar znany z dawnych kominów wulkanicznych powstałych na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu milionów lat. Mniej doceniane – bo i mniej efektowne – pozostają pamiątki po o wiele starszych epizodach aktywności wulkanicznej, z początku ery paleozoicznej, sprzed około 500-490 milionów lat. Szkoda, bo były to wulkany bardzo interesujące, działające na dnie morza.
Pozostałości działalności wulkanicznej sprzed pół miliarda lat zachowane są między innymi w okolicach Bolkowa, Wlenia, Jawora (Wąwóz Myśliborski) oraz Świerzawy – a zatem głównie na terenie Gór Kaczawskich wraz z Pogórzem. Są dość niepozorne. To tak zwane lawy poduszkowe, czyli struktury powstałe z zastygłej lawy wylewającej się na dnie morskim.
Lawy poduszkowe mają charakterystyczny wygląd, dzięki którym można je odróżnić od potoków lawowych płynących na lądach. Gorąca lawa, która wydostaje się na dno morza, zastyga tworząc charakterystyczne bochenki, bąble albo poduszki. Stąd pochodzi nazwa law poduszkowych (ang. pillow lava).

Tak mogły wyglądać podmorskie potoki lawy na dnie morza znajdującego się pół miliarda lat temu na terenie obecnego Dolnego Śląska. Rys. Stability AI.
Skały budujące dawne potoki lawowe rozlewające się po dnach mórz ulegają na przestrzeni milionów lat wielu procesom prowadzącym do ich przeobrażenia. Czasami jednak zachowany zostaje kształt poduszek, które możemy obserwować jeszcze dzisiaj, chociaż sama skała nie przypomina już zbytnio lawy. Zazwyczaj jest ona bazaltem, czyli skałą magmową wulkaniczną tworzącą się właśnie przez zastyganie gorącego stopu skalnego na powierzchni Ziemi lub w jej pobliżu.

Lawa poduszkowa. Skały widoczne na zdjęciu znajdują się na terenie Czech, ale powstały w trakcie wydarzeń prowadzących do odłączenia się terytorium naszego sąsiada, razem z Dolnym Śląskiem, od kontynentu Gondwany. Fot. Chmee2, Wikimedia Commons, licencja CC 3.0.
Takie „poduszki” sprzed pół miliarda lat spotykamy dzisiaj w Górach Kaczawskich. Dzięki nim wiemy, że w początkach ery paleozoicznej na Dolnym Śląsku znajdował się szybko powiększający się zbiornik morski. Obecność bazaltów pozwala nam ponadto ustalić, że tworzyła się tutaj nowa skorupa oceaniczna.
Powstające morze należało do większej grupy zbiorników morskich, w skład którego wchodziło widoczne na załączonej mapie Morze Tornquista, a także Ocean Rei. Z czasem ten drugi stał się bardzo szeroki, a obecne Sudety znajdowały się w odległości kilku tysięcy kilometrów od północno-wschodniej Polski.

Mapa świata 500 milionów lat temu, w schyłku okresu kambryjskiego, w czasach, gdy tworzyły się lawy poduszkowe Gór Kaczawskich. Sudety położone były wówczas blisko bieguna południowego (na mapie zaznaczono miejsce, w którym dziś znajduje się Jelenia Góra), w okolicy łuków wysp na obrzeżeniu kontynentu Gondwana.
Lawy poduszkowe to nie jedyne pozostałości wulkanów sprzed pół miliarda lat. W Sudetach zachowane są również skały powstałe przez przeobrażenie dawnych popiołów wulkanicznych, wyrzuconych podczas wielkich erupcji. Pojawiają się one w Górach Izerskich oraz na wschód od Karkonoszy.
Obecność produktów działalności wulkanicznej związanej z erupcjami, a więc innych niż pozostałości potoków lawowych, mówią nam, że na terenie obecnych Sudetów działały pół miliarda lat temu także wulkany związane z kontynentem, a raczej – z łukiem wysp znajdujących się na granicy starego lądu oraz powstającego oceanu.
Ten łuk mógł przypominać dzisiejsze Wyspy Filipińskie lub Japońskie. Oba znajdują się w sąsiedztwie Azji, natomiast łuki wysp z terenu Sudetów leżały na przedpolu wielkiego kontynentu nazywanego Gondwaną. W jego skład wchodziły wszystkie obecne kontynenty półkuli południowej oraz Indie. Natomiast sam obszar Sudetów znajdował się zapewne w sąsiedztwie obecnej Afryki Północnej – choć nie brakuje również rekonstrukcji umieszczających Dolny Śląsk nieco dalej, w pobliżu Ameryki Południowej.

Krajobraz dzisiejszych Sudetów przed pół miliardem lat. Obserwator stojący na zboczach wulkanicznych wysp dostrzegłby widoczny w oddali, wielki kontynent nazywany Gondwaną, a ściślej jego część będącą dzisiejszą północną Afryką. Rys. Stability AI.
Pół miliarda lat temu tereny dzisiejszych Sudetów, Czech, środkowych Niemiec, Francji oraz fragmentu Hiszpanii oddzieliły się od Gondwany – położonej wówczas blisko bieguna południowego – i rozpoczęły powolną wędrówkę przez ocean, w kierunku znajdującego się dalej na północ kontynentu Bałtyki (obecnej północno-wschodniej Europy). Wymienione fragmenty obecnej Europy środkowej i zachodniej stanowiły wówczas zespół wysp wulkanicznych oraz całych łuków wysp określanych wspólną nazwą Armoryki. Około 350 milionów lat temu Armoryka dotarła do obecnej północno-wschodniej Europy. Ale to już zupełnie inna historia (opisana na przykład tutaj).
W trakcie opisanych tutaj wydarzeń związanych z powstawaniem Oceanu Rei (i działalnością podmorskich wulkanów) oraz tworzeniem się łuków wysp powstały jeszcze inne skały, które do dziś możemy obserwować na terenie Sudetów. W wielkich komorach magmowych znajdujących się pod Armoryką krystalizowały granity, które miliony lat później uległy przekształceniom pod wpływem wysokich temperatur oraz ciśnień i stały się skałami przeobrażonymi – gnejsami. Są to obecne gnejsy izerskie (budujące Góry Izerskie) oraz śnieżnickie (pojawiające się w Masywie Śnieżnika; na zdjęciu poniżej).

Gnejsy śnieżnickie (oczkowe) z Iglicznej (rejon Śnieżnika, skraj Kotliny Kłodzkiej). Szerokość zdjęcia: 15 cm.

Pod wulkanami wznoszącymi się na wyspach należących do łuków wysp armorykańskich znajdowały się wielki komory magmowe. W nich krystalizowały granity, które po milionach lat stały się gnejsami – skałami przeobrażonymi budującymi dziś Góry Izerskie oraz Masyw Śnieżnika. Zatem tak mogły pół miliarda lat temu wyglądać okolice dzisiejszego Śnieżnika lub Świeradowa-Zdroju. Rys. Stability AI.
Obecność na zbliżonym obszarze i w tym samym czasie wylewów bazaltowej lawy (obojętnej lub zasadowej, a więc ubogiej w dwutlenek krzemu, czyli krzemionkę) na dnie morskim oraz wulkanów wyrzucających w trakcie erupcji duże ilości pyłów i lawy bogatej w krzemionkę (nazywanej kwaśną) jest charakterystyczna dla miejsc, gdzie powstają nowe oceany. Taki jednoczesny wulkanizm kwaśny i zasadowy nazywany jest bimodalnym. Dzięki wulkanizmowi bimodalnemu wiemy, że pół miliarda lat temu na terenie obecnego Dolnego Śląska znajdował się młody, stale poszerzający się Ocean Rei – choć dzisiaj nie pozostał po nim prawie żaden ślad.
Same wulkany podmorskie – choć ich ślady znajdujące się w Górach Kaczawskich stanowią sporą atrakcję geologiczną – nie są niczym wyjątkowym. Obecnie co najmniej 3/4 wulkanów znajduje się na dnach mórz, głównie w tak zwanych grzbietach śródoceanicznych, w których powstaje nowa skorupa oceaniczna. 500 milionów lat temu taki grzbiet znajdował się w morzu zajmującym teren obecnych Gór Kaczawskich.