Skamieniałości w zabytkach Warszawy
Wybierz się na spacer po zabytkach Warszawy i cofnij się do odległych o miliony lat czasów, gdy Polska przypominała wybrzeża Australii i Morza Martwego, a także – Dolinę Śmierci
Zobacz też taki sam przewodnik po skamieniałościach w zabytkach Poznania, Trójmiasta oraz Olsztyna
W dekoracyjnych kamieniach można łatwo znaleźć skamieniałości – szczątki zwierząt z odległej przeszłości. Dzięki nim dowiemy się, jak wyglądała Polska i świat przed milionami lat. Cofniemy się do czasów, gdy nas kraj przypominał dzisiejszą Australię, Kalifornię i Palestynę.
Aby odkryć pamiątki sprzed milionów lat ukryte w kamiennych posadzkach oraz fasadach wystarczy spędzić dwie godziny na warszawskiej starówce. Obiekty na trasie dostępne są do zwiedzania bez biletów, wszystkie poza jednym to zabytkowe świątynie, a długość trasy to około 2-2,5 km.
Mapa budynków ze skamieniałościami
Zobacz miejsca, w których możesz obejrzeć pamiątki z dalekiej przeszłości, do 450 milionów lat wstecz!
Jak zwiedzać?
Wycieczkę najlepiej rozpocząć na ulicy Długiej, obok katedry polowej WP, udając się do następnych świątyń w kolejności ich opisania na tej stronie. Można ominąć kościół św. Franciszka (ul. Zakroczymska 1), który znajduje się na uboczu trasy. Wycieczkę kończymy w rejonie Placu Zamkowego.
Innym rozwiązaniem jest rozpoczęcie trasy od ulicy Zakroczymskiej i kościoła świętego Franciszka, z pominięciem Katedry Polowej WP. Nie pozbawi to nas widoku żadnego z wymarłych zwierząt, ale taki sposób przejścia trasy jest trudniejszy dla początkujących.
Na zwiedzanie warto przeznaczyć około dwóch godzin.
Katedra polowa Wojska Polskiego NMP Królowej Polski
ul. Długa 13/15
Jasna posadzka świątyni ułożona została z płytek wapienia z okresu jurajskiego. Skała ta tworzyła się w ciepłym morzu około 160 milionów lat temu, w czasach dinozaurów. Najbardziej znany polski kamieniołom takich wapieni znajduje się w miejscowości Morawica na południe od Kielc.
Choć jasne (żółte, szare, beżowe) wapienie jurajskie tworzyły się w czasach dinozaurów, to jednak nie znajdziemy w nich szczątków tych wielkich gadów. Wbrew wielu książkom żyły one bowiem tylko na lądach. Stąd też w Polsce, która przez miliony lat w okresach jurajskim i kredowym znajdowała się pod wodami morza, skamieniałości dinozaurów są rzadkie.
Nie oznacza to jednak, że morskie wapieni jury są pozbawione śladów dawnego życia. Wręcz przeciwnie! W posadzce katedry zobaczymy dziesiątki, a nawet setki skamieniałości. Zwierzęta, które je nam pozostawiły, żyły mniej więcej wtedy, gdy na lądach królowały ogromne brachiozaury, diplodoki oraz wyposażone w płyty i kolce stegozaury.
Zadanie 1
Zadanie 2
Zadanie 3
Kościół Ojców Paulinów pw. Ducha Świętego
ul. Długa 3
Wchodząc do kościoła zwróćmy uwagę na kamień, którym wyłożone są ściany. Okładziny wykonane zostały z brązowego, brunatnego i szarego wapienia (skały osadowej chemicznej) z okolic Kielc. Kamień taki nazywany jest często, choć niepoprawnie, „marmurem świętokrzyskim”. Jest on bardzo stary, ponad dwa razy starszy niż pochodzące z czasów dinozaurów żółte wapienie jurajskie.
Wapienie z rejonu Kielc powstały około 380 milionów lat temu, w gorącym i płytkim morzu, które zajmowało wówczas teren dzisiejszej Polski. Europa znajdowała się wtedy pomiędzy zwrotnikiem Koziorożca a równikiem – a więc na południowej półkuli! Dryf naszego kontynentu na północ, liczony w centymetrach rocznie, trwa aż do dzisiaj. Na przestrzeni milionów lat doprowadził on do przemieszczenia się Europy na północną półkulę, i to w rejony bliższe biegunowi niż równikowi.
W czasach, gdy powstawały wapienie z kościoła Świętego Ducha Polska zajmowała zatem pozycję dzisiejszej Australii. Tak jak współcześnie, tak i wtedy w płytkich morzach tych szerokości geograficznych tworzyły się budowle tworzone przez zwierzęta rafotwórcze. 380 milionów lat temu, a więc w geologicznym okresie dewońskim, zwierzętami tymi były głównie gąbki oraz koralowce (to one budują dzisiejszą Wielką Rafę Barierową).
Wiele z tamtych organizmów zachowało się w skałach – także w wapieniach okolic Kielc. Patrząc na powierzchnię tego pięknego kamienia dekoracyjnego można bez trudu zauważyć różnokolorowe plamy o bardzo zróżnicowanych kształtach. Są ich setki, a niemal każda z nich to skamieniałość pochodząca sprzed 380 milionów lat!
Zadanie 4
Kościół św. Jacka (oo. dominikanów)
ul. Freta 8/10
W kościele św. Jacka zwróćmy uwagę na posadzkę. Chwilę wcześniej, w świątyni paulinów, widzieliśmy stare wapienie z okresu dewońskiego. Zwierzęta, których skamieniałości tam obserwowaliśmy, są dwa razy starsze od dinozaurów. To jednak nic w porównaniu ze skamielinami, które znajdziemy u św. Jacka. Zwierzęta, które nam je pozostawiły, żyły bowiem prawie pół miliarda lat temu!
Posadzka w kruchcie kościoła wyłożona jest płytami szarego i czerwonawego wapienia, a więc ponownie skałą osadową pochodzenia chemicznego. Tak jak wapienie oglądane przez nas wcześniej, tak i ten powstał w płytkim i dość ciepłym morzu. Skała ta tworzyła się na terenie Skandynawii, a konkretnie – na obszarze dzisiejszej południowej Szwecji, wyspy Olandii (również należącej do Szwecji), a także na sąsiadującym z nią dnie Bałtyku.
W wapieniach, którymi wyłożona jest posadzka kruchty, znajdują się skamieniałości łodzikowców – zwierząt spokrewnionych z dzisiejszymi ośmiornicami, posiadających długą, zazwyczaj prostą muszlę podzieloną przegrodami na osobne komory. Przekroje przez ich szkielety przypominają swoim kształtem strzałę. Niekiedy widoczne są również znajdujące się we wnętrzu przegrody. Nie miały ich belemnity, które oglądaliśmy wcześniej w katedrze polowej WP.
Łodzikowce różnią się od belemnitów także rozmiarami. Największe z nich mogły osiągać blisko 10 metrów długości! W posadzkach, które składają się najczęściej z płytek o standardowym rozmiarze 44×44 centymetry nie znajdziemy takich okazów, ale warto pokusić się o odnalezienie fragmentów muszli, które w całości mogły mieć ponad metr.
Zwierzęta, które pozostawiły nam muszle znajdujące się w posadzce, żyły około 480-460 milionów lat temu, a więc w geologicznym okresie ordowiku. Był to szczytowy okres ich rozwoju. Łodzikowce osiągały wtedy wielkie rozmiary i były bardzo groźnymi drapieżnikami – zapewne jednymi z najbardziej niebezpiecznych w historii Ziemi. Wprawdzie trudno porównać je z żyjącymi wyłącznie na lądzie dinozaurami, ale pod jednym względem przewyższają one wielkie gady: są od nich blisko trzy razy starsze!
Łodzikowce żyją do dziś, są jednak bardzo rzadkie i dużo mniejsze od swoich poprzedników. Przedstawicielem tej grupy jest łodzik, którego można oglądać w niektórych oceanariach.
Choć oglądane przez nas wapienie tworzyły się zbiorniku morskim znajdującym się mniej więcej w rejonie dzisiejszego Bałtyku, to jednak nasze morze nie ma nic wspólnego z tamtym sprzed 480 milionów lat. Morze Bałtyckie utworzyło się zaledwie około 10 tysięcy lat temu. Wydarzenia z okresu ordowickiego miały zatem miejsce blisko 50 tysięcy razy wcześniej niż powstanie Bałtyku!
Wchodząc dalej do świątyni możemy zobaczyć posadzkę z różnokolorowych wapieni. To znane nam już skały okresów dewońskiego i jurajskiego, w których warto poszukać skamielin widzianych wcześniej w katedrze polowej i kościele Świętego Ducha.
Zadanie 5
Zadanie 6
Kościół pw. Stygmatów św. Franciszka Serafickiego
ul. Zakroczymska 1
Kościół ten leży na uboczu trasy, więc wizyta w nim jest opcjonalna. Można również zacząć od niego swoją wycieczkę, pomijając katedrę polową. Nie pozbawi to nas widoku żadnego z wymarłych zwierząt. Taki sposób przejścia trasy może być jednak trudniejszy dla początkujących łowców skamieniałości, gdyż w kościele św. Franciszka posadzka ułożona jest z dwóch rodzajów wapieni (nie z jednego, jak w katedrze polowej), co może prowadzić do pomyłki i utrudniać poszukiwania, jeżeli zaczynamy je właśnie od tego kościoła.
Jeśli odwiedziliśmy trzy świątynie opisane wcześniej, to kościół pw. Stygmatów św. Franciszka Serafickiego będzie dla nas świetnym poligonem pozwalającym na odnalezienie i przypomnienie widzianych już wcześniej skamielin. Ponownie zwróćmy uwagę na posadzkę. Jest ona wyłożona wapieniami dewońskimi ze skamieniałościami gąbek (ciemniejsze płytki) oraz wapieniami jury z belemnitami (jaśniejsze skały).
Zadanie 7
Zadanie 8
Bazylika archikatedralna św. Jana Chrzciciela
ul. Świętojańska 8
Posadzka bazyliki to szachownica czarnych oraz jasnych płytek. Ciemne płyty to znany nam już wapień z okresu dewońskiego z widocznymi w nim jasnymi, owalnymi lub nieregularnymi szkieletami gąbek. Tak jak okazy widziane przez nas wcześniej liczą sobie one około 380 milionów lat. Na terenie Polski powstawały wtedy struktury przypominające współczesną Wielką Rafę Barierową, a pamiątką po nich są właśnie ciemne wapienie wypełnione skamieniałościami gąbek.
Jasne płytki zostały z kolei wycięte z wapienia z okresu jurajskiego. Pochodzą one z czasów dinozaurów i liczą sobie około 160 milionów lat. Znajdziemy w nich skamieniałości jurajskiego morza (belemnity, gąbki, amonity), choć są one tutaj rzadsze niż katedrze polowej i kościele św. Franciszka.
Zadanie 9
(Na zdjęciu oprócz stylolitów widoczna jest również skamielina belemnita – to ciemny, wrzecionowaty kształt, mający w rzeczywistości około 4 cm długości).
Kościół Matki Bożej Łaskawej
ul. Świętojańska 10
W znajdującym się tuż obok bazyliki kościele Matki Bożej Łaskawej ponownie zobaczymy wapienie z okresu dewońskiego. To szansa by jeszcze raz obejrzeć skamieniałości gąbek. Nowość stanowią dość liczne płytki brązowego wapienia dewońskiego z jasnymi plamami o zróżnicowanych kształtach. Są to przekroje przez wielkie muszle skamieniałych małży, które żyły w płytkich wodach osłoniętych przed silnymi sztormami.
Całkowitą nowość stanowią natomiast skały o barwie białej lub szarej, aż po lekko niebieską. Często widoczne są w niej różnokolorowe pasy, niekiedy pofalowane. Są to marmury, a więc skały przeobrażone. Powstają one na skutek oddziaływania wysokich temperatur i ciśnień, które niszczą wszystkie skamieniałości.
W marmurach nie znajdziemy więc żadnych śladów życia. Jednak mimo to są one ciekawe, gdyż powstały w wyniku przeobrażenia… wapieni. Nie wiemy, jak wyglądały tamte skały, które pod wpływem temperatury i ciśnienia stały się marmurami. Być może zawierały one skamieniałości. Fascynująca jest ich historia. Wysokie temperatury oraz ciśnienie, które doprowadziły do przemiany wapieni w marmury, miały bowiem związek z wielkimi zderzeniami kontynentów w okresie karbońskim, a więc około 350-300 milionów lat temu.
Te wielkie kolizje sprzed milionów lat doprowadziły do wypiętrzenia wysokich łańcuchów górskich w rejonie dzisiejszego Dolnego Śląska, a także do połączenia niemal wszystkich kontynentów w jeden – Pangeę. To na tym ogromnym kontynencie żyły pierwsze dinozaury, a jego rozpad dał początek dzisiejszym oceanom: Atlantyckiemu oraz Indyjskiemu, a także kontynentom południowej półkuli.
Marmury oglądane przez nas w kościele Matki Bożej Łaskawej pochodzą z rejonu Sudetów – a więc terenu, na którym w okresie karbońskim powstawały wysokie góry. Wcześniej obszar ten nie był częścią Europy, ale archipelagiem wysp przesuwającym się powoli w stronę naszego kontynentu z okolic współczesnej Afryki. Dopiero w karbonie teren Dolnego Śląska i Czech stał się częścią Europy. Pamiątką po tamtych burzliwych wydarzeniach są właśnie dolnośląskie marmury.
Zadanie 10
Zadanie 11
Kościół św. Anny
ul. Krakowskie Przedmieście 68
Posadzka kościoła św. Anny wyłożona jest znanym nam już wapieniem okresu ordowickiego, zawierającym skamieniałe muszle łodzikowców. Jest ich tutaj sporo, w płytkach o dowolnej barwie. Dzięki temu możemy przekonać się jak liczne były w ordowickim morzu te drapieżne zwierzęta.
Wapienie z ordowiku, a więc sprzed około 480-460 milionów lat są często spotykane w kościołach północnej oraz środkowej Polski. Posadzki z nich wykonane mają charakter zabytkowy – powstawały one na przestrzeni stuleci, a najczęściej znajdziemy je w budowlach barokowych. Wapienie z tych posadzek sprowadzano statkami ze Szwecji, głównie z wyspy Olandii. Stąd też są one popularnie nazywane „wapieniami szwedzkimi”.
W odróżnieniu od posadzek szwedzkich te, które wykonane są z wapieni dewońskich i jurajskich najczęściej powstały w okresie powojennym, podczas odbudowy Warszawy. Kamienie te znajdują się więc w świątyniach od niedawna, co oczywiście nie zmienia faktu, że same powstały dużo wcześniej, przed setkami milionów lat.
W posadzce kościoła św. Anny zobaczymy bardzo liczne łodzikowce, ale nie znajdziemy szkieletów zwierząt, na które polowały te drapieżniki. Nie zachowały się na przykład bardzo liczne w okresie ordowickim trylobity. Nie zobaczymy więc w kościele skamielin zwierząt, na które polowały łodzikowce.
Jeżeli jednak mimo wszystko chcemy poznać więcej zwierząt, które żyły w okresie ordowickim, to warto wybrać się na wycieczkę poza Warszawę, do lasów lub na pola – wszędzie tam, gdzie można znaleźć żwir i głazy. Skały ordowickie trafiły bowiem do Polski nie tylko w wyniku działalności człowieka sprowadzającego „wapienie szwedzkie”, ale także w sposób najzupełniej naturalny – razem z lodem podczas zlodowaceń plejstoceńskich. Na całym terenie północnej i środkowej Polski można znaleźć wypreparowane z wapienia fragmenty muszli łodzikowców. Rzadziej spotykane są ładne skamieniałości trylobitów.
Wśród skał przyniesionych przez lądolód ze Skandynawii powszechne są też trochę młodsze wapienie okresu sylurskiego. Tworzyły się one około 420 milionów lat temu w płytkim i ciepłym morzu, przypominającym nieco morze dewońskie. Na dnie tego zbiornika żyły gąbki i koralowce – ich szkielety można więc znaleźć nie tylko w posadzkach i ścianach warszawskich kościołów, ale także w lasach i na polach w bezpośrednim sąsiedztwie stolicy.
Zadanie 12
Kościół Przemienienia Pańskiego (ojców kapucynów)
ul. Miodowa 13
Przedostatni z punktów na trasie – kościół Przemienienia Pańskiego – posiada posadzkę wykonaną z wapieni dewońskich (ciemniejsze płytki) oraz jurajskich (jaśniejsze). Oba kamienie dekoracyjne są nam już dobrze znane. Mimo to możemy pokusić się o znalezienie skamieniałości, na które wcześniej nie zwróciliśmy uwagi.
Szczególnie godne uwagi są ciemniejsze płytki, czyli te, które wykonano z liczącego około 380 milionów lat wapienia okresu dewońskiego z okolic Kielc. W niektórych z nich bardzo licznie występują robaczkowate, jasne kształty o grubości poniżej centymetra i długości kilku centymetrów.
Są to skamieniałości gałązkowych gąbek – tak zwanych amfipor. Żyły one w bardzo płytkiej wodzie, na głębokości nie przekraczającej zazwyczaj metra. Miejsca zasiedlane przez te zwierzęta przypominały nieco dzisiejsze laguny atolowe – spokojne, płytkie zatoki morskie osłonięte budowlami rafowymi. Dzięki skamieniałościom gałązkowych gąbek znajdowanych nieco na południe od Kielc wiemy, że około 380 milionów lat temu takie laguny znajdowały się na terenie Polski, w płytkim i gorącym morzu okresu dewońskiego, w obrębie wielkich struktur przypominających współczesną Wielką Rafę Barierową u wybrzeży Australii.
Zadanie 13
Zadanie 14
Zadanie 15
Pierwszy tron Kolumny Zygmunta III Wazy
Plac Zamkowy, obok Zamku, od strony południowej, obok Trasy W-Z
Powróćmy teraz na Plac Zamkowy, by obejrzeć jedyny punkt na trasie, który nie jest zlokalizowany we wnętrzu zabytkowego kościoła. Jest to też ostatni przystanek naszej wycieczki. Interesuje nas trzon Kolumny Zygmunta, ale nie ten, na którym postać króla znajduje się obecnie, lecz ten, z którego kolumnę wykonano na początku, w roku 1644.
Aby go obejrzeć musimy podejść do południowej ściany Zamku, w kierunku Trasy W-Z. Leżą tam dwa dawne trzony Kolumny Zygmunta. Nas interesuje opisany na tabliczce jako „Pierwszy”.
Według tablicy trzon ten został wykonany z marmuru. To nie jest prawda. Dawni budowniczy wykorzystali nie skałę przeobrażoną, ale osadową okruchową, nazywaną zlepieńcem. Ta konkretna odmiana zlepieńca zawdzięcza zresztą swoją nazwę Kolumnie Zygmunta. Określa się ją potocznie mianem zlepieńca zygmuntowskiego lub „zygmuntówki”.
Skała ta składa się z dużych, obtoczonych okruchów starszych skał. Okruchy te są dobrze widoczne na tle czerwonego spoiwa. Przyjrzyjmy się im dobrze. Większość tych okruchów to dobrze nam znane wapienie okresu dewońskiego. W wielu z nich znajdują się te same skamieniałości, które obserwowaliśmy wcześniej w wypolerowanych płytach ściennych i posadzkowych. Odszukajmy zwłaszcza masywne oraz gałązkowe gąbki, które są tu szczególnie liczne.
Wiemy już, jak powstały wapienie dewońskie – w płytkim, gorącym morzu pomiędzy zwrotnikiem Koziorożca i równikiem. A jak tworzyły się zlepieńce, z którym tkwią okruchy tego wapienia?
Zlepieńce muszą być młodsze od wapieni. To oczywiste, ponieważ powstały one w wyniku niszczenia wapieni – rozkruszania ich pod wpływem warunków atmosferycznych i transportu siłami grawitacji oraz wody. Te procesy musiały mieć z kolei miejsce na lądzie, nie w morzu. A więc zanim powstały zlepieńce musiało dojść do następujących wydarzeń:
- 380 milionów lat temu w płytkim morzu powstały wapienie,
- morze ustąpiło, a potężne ruchy górotwórcze związane z tworzeniem się Pangei doprowadziły (prawdopodobnie około 320 milionów lat temu) do wypiętrzenia gór zbudowanych z wapieni,
- wapienie ulegały niszczeniu – procesom wietrzenia oraz erozji, a pozostałe z nich obtoczone okruchy zostały osadzone w dolinach górskich i połączone spoiwem z litą skałę – czyli zlepieniec.
Zlepieńce powstały około 260-250 milionów lat temu, czyli w okresie permskim. Są więc starsze niż jurajskie wapienie z amonitami, belemnitami i gąbkami, które obserwowaliśmy na trasie. Czerwone spoiwo zlepieńców mówi nam o warunkach, w jakich powstały – gorących i suchych. W tamtych czasach Polska przypominała rejon dzisiejszego wybrzeża Morza Martwego. Szybko parujący zbiornik morski, w którym tworzyły się złoża miedzi Dolnego Śląska oraz złoża soli środkowej Polski otoczony był górami wypiętrzonymi w trakcie formowania Pangei. Góry te ulegały intensywnemu niszczeniu, a produktem tego niszczenia były właśnie czerwone zlepieńce tworzące się w dolinach górskich i na wybrzeżu gorącego morza.
Warunki, w których tworzyła się oglądana przez nas skała, były naprawdę ekstremalne. Temperatury takie, jak notowane obecnie na terenie Dolny Śmierci w Kalifornii, a nawet wyższe, były wówczas codziennością. Możemy więc wyobrazić sobie jak wyglądała wówczas Polska. Był to krajobraz pustyni solnej połączonej z rumowiskami Doliny Śmierci i skrajnie zasolonym Morzem Martwym, a wszystko to w temperaturach przewyższających te, które notowane są dzisiaj na pustyniach.
Zadanie 16
W okruchach wapieni dewońskich znajdźmy skamieniałości gąbek, które wcześniej widzieliśmy w posadzkach, na wypolerowanych przekrojach. Na początku może być to trudne, ale skamielin jest naprawdę dużo – można je liczyć dziesiątkami i setkami!
Zdjęcia:
Plac Zamkowy: Jacqueline Macou,
Bazylika Archikatedralna św. Jana: MazowieckiPielgrzym,
Kościół św. Ducha: Krzysztof Dudzik,
Kościół Matki Bożej Łaskawej: Franciszek Czarnowski,
Kościół św. Jacka: Pko,
Kościół Stygmatów św. Franciszka: The boss,
Kościół Przemienienia Pańskiego: Maciej Szczepańczyk,
Pierwszy trzon Kolumny Zygmunta: Krzysztof Dudzik
Wszystkie wymienione fotografie pochodzą z Wikimedia Commons.