Zaznacz stronę

Skamieniałości w zabytkach Warszawy

Wybierz się na spacer po zabytkach Warszawy i cofnij się do odległych o miliony lat czasów, gdy Polska przypominała wybrzeża Australii i Morza Martwego, a także – Dolinę Śmierci

Zobacz też taki sam przewodnik po skamieniałościach w zabytkach Poznania, Trójmiasta oraz Olsztyna

Skamieniałości w zabytkach Trójmiasta.
Zabytki Warszawy mają bardzo bogatą historię, liczoną nie w setkach, ale w milionach lat. Ich posadzki i ściany często wyłożone są naturalnym kamieniem pochodzącym z kamieniołomów Polski oraz Szwecji i Niemiec. To właśnie te skały powstały miliony lat temu, w dawnych okresach dziejów Ziemi.

W dekoracyjnych kamieniach można łatwo znaleźć skamieniałości – szczątki zwierząt z odległej przeszłości. Dzięki nim dowiemy się, jak wyglądała Polska i świat przed milionami lat. Cofniemy się do czasów, gdy nas kraj przypominał dzisiejszą Australię, Kalifornię i Palestynę.

Aby odkryć pamiątki sprzed milionów lat ukryte w kamiennych posadzkach oraz fasadach wystarczy spędzić dwie godziny na warszawskiej starówce. Obiekty na trasie dostępne są do zwiedzania bez biletów, wszystkie poza jednym to zabytkowe świątynie, a długość trasy to około 2-2,5 km.

Mapa budynków ze skamieniałościami

Zobacz miejsca, w których możesz obejrzeć pamiątki z dalekiej przeszłości, do 450 milionów lat wstecz!

Jak zwiedzać?

Wycieczkę najlepiej rozpocząć na ulicy Długiej, obok katedry polowej WP, udając się do następnych świątyń w kolejności ich opisania na tej stronie. Można ominąć kościół św. Franciszka (ul. Zakroczymska 1), który znajduje się na uboczu trasy. Wycieczkę kończymy w rejonie Placu Zamkowego.

Innym rozwiązaniem jest rozpoczęcie trasy od ulicy Zakroczymskiej i kościoła świętego Franciszka, z pominięciem Katedry Polowej WP. Nie pozbawi to nas widoku żadnego z wymarłych zwierząt, ale taki sposób przejścia trasy jest trudniejszy dla początkujących.

Na zwiedzanie warto przeznaczyć około dwóch godzin.

Katedra polowa Wojska Polskiego NMP Królowej Polski

ul. Długa 13/15

Katedra polowa Wojska Polskiego NMP Królowej Polski, Warszawa.Jasna posadzka świątyni ułożona została z płytek wapienia z okresu jurajskiego. Skała ta tworzyła się w ciepłym morzu około 160 milionów lat temu, w czasach dinozaurów. Najbardziej znany polski kamieniołom takich wapieni znajduje się w miejscowości Morawica na południe od Kielc.

Choć jasne (żółte, szare, beżowe) wapienie jurajskie tworzyły się w czasach dinozaurów, to jednak nie znajdziemy w nich szczątków tych wielkich gadów. Wbrew wielu książkom żyły one bowiem tylko na lądach. Stąd też w Polsce, która przez miliony lat w okresach jurajskim i kredowym znajdowała się pod wodami morza, skamieniałości dinozaurów są rzadkie.

Nie oznacza to jednak, że morskie wapieni jury są pozbawione śladów dawnego życia. Wręcz przeciwnie! W posadzce katedry zobaczymy dziesiątki, a nawet setki skamieniałości. Zwierzęta, które je nam pozostawiły, żyły mniej więcej wtedy, gdy na lądach królowały ogromne brachiozaury, diplodoki oraz wyposażone w płyty i kolce stegozaury.

Zadanie 1

W posadzce kruchty kościoła poszukaj okrągłych skamieniałości z wyraźnymi ścianami, w których widoczne są niekiedy przebijające je pory. To szkielety gąbek – zwierząt w kształcie kielicha, zasiedlających dna zbiorników wodnych. Żyją one do dzisiaj, ale ze względu na wzrastające zanieczyszczenie wód coraz trudniej je spotkać.

Zadanie 2

W prawej nawie poszukaj w posadzce zwiniętych muszli z widocznymi niekiedy przegrodami. To nie ślimaki, bo ich muszle są najczęściej zwinięte wieżyczkowato, nie są też podzielone na liczne, oddzielne komory. Skamieniałości z posadzki to amonity – wymarłe zwierzęta zaliczane do głowonogów i spokrewnione ze współczesną ośmiornicą oraz łodzikiem. Żyły one w morzach okresu jurajskiego oraz kredowego i wyginęły z końcem kredy, razem z dinozaurami. Podczas gdy wielkie gady opanowany lądy, w tym samym czasie amonity dominowały w morzach oraz oceanach. Największe z nich miały muszle osiągające niemal dwa metry średnicy!

Zadanie 3

W całym kościele zwróć uwagę na widoczne w posadzce wydłużone, ciemne kształty, przypominające strzały. To również skamieniałości wymarłych zwierząt, razem z amonitami zaliczanych do głowonogów. Muszle w kształcie strzały pozostawiły nam belemnity. Ich skamieniałości można znaleźć również w piaskach i żwirach okolic Warszawy, i na całym obszarze północnej oraz środkowej Polski. Walcowate fragmenty szkieletów belemnitów są popularnie nazywane „piorunami”, jednak nie mają one nic wspólnego z uderzeniami błyskawic! To jedne z najczęściej spotykanych i najłatwiejszych do znalezienia skamielin z czasów dinozaurów.
A tak wyglądało morze, w którym żyły gąbki (rosną na dnie), amonity oraz belemnity (pływają w toni wodnej). Takie morze zajmowało większość terenu dzisiejszej Polski około 160 milionów lat temu. Rys. Edyta Felcyn.

Kościół Ojców Paulinów pw. Ducha Świętego

ul. Długa 3

Kościół Ojców Paulinów pw. Ducha Świętego, Warszawa.Wchodząc do kościoła zwróćmy uwagę na kamień, którym wyłożone są ściany. Okładziny wykonane zostały z brązowego, brunatnego i szarego wapienia (skały osadowej chemicznej) z okolic Kielc. Kamień taki nazywany jest często, choć niepoprawnie, „marmurem świętokrzyskim”. Jest on bardzo stary, ponad dwa razy starszy niż pochodzące z czasów dinozaurów żółte wapienie jurajskie.

Wapienie z rejonu Kielc powstały około 380 milionów lat temu, w gorącym i płytkim morzu, które zajmowało wówczas teren dzisiejszej Polski. Europa znajdowała się wtedy pomiędzy zwrotnikiem Koziorożca a równikiem – a więc na południowej półkuli! Dryf naszego kontynentu na północ, liczony w centymetrach rocznie, trwa aż do dzisiaj. Na przestrzeni milionów lat doprowadził on do przemieszczenia się Europy na północną półkulę, i to w rejony bliższe biegunowi niż równikowi.

W czasach, gdy powstawały wapienie z kościoła Świętego Ducha Polska zajmowała zatem pozycję dzisiejszej Australii. Tak jak współcześnie, tak i wtedy w płytkich morzach tych szerokości geograficznych tworzyły się budowle tworzone przez zwierzęta rafotwórcze. 380 milionów lat temu, a więc w geologicznym okresie dewońskim, zwierzętami tymi były głównie gąbki oraz koralowce (to one budują dzisiejszą Wielką Rafę Barierową).

Wiele z tamtych organizmów zachowało się w skałach – także w wapieniach okolic Kielc. Patrząc na powierzchnię tego pięknego kamienia dekoracyjnego można bez trudu zauważyć różnokolorowe plamy o bardzo zróżnicowanych kształtach. Są ich setki, a niemal każda z nich to skamieniałość pochodząca sprzed 380 milionów lat!

Zadanie 4

Zwróć uwagę na jasne plamy o owalnym lub nieregularnym kształcie. Są to skamieniałości dewońskich gąbek. Należą one do grupy określanej przez paleontologów (badaczy dawnego życia) mianem stromatoporoidów. Po uważnym przyjrzeniu się tym skamielinom dostrzeżemy ich wewnętrzną budowę, składającą się z mozaiki długich, pofalowanych linii oraz łączących je, krótkich i prostopadłych elementów szkieletowych. Zwierzęta te rosły na dnie płytkiego morza, na głębokościach rzędu 2-15 metrów, tworząc konstrukcje przypominające nieco dzisiejsze rafy. Wielka struktura tego typu, podobna do australijskiej rafy barierowej, znajdowała się 380 milionów lat temu na terenie Kielc. Wielki pas płytkiej wody, o dnie zasiedlonym przez gąbki widoczne w kościele, ciągnął się wówczas przez centrum dzisiejszego miasta.
Skamieniałości gąbek z grupy stromatoporoidów można znaleźć nie tylko w budynkach, ale i na polach całej środkowej oraz północnej Polski. Są one starsze, bo pochodzą z okresu sylurskiego, a przyniósł je z terenu dzisiejszej Szwecji lądolód skandynawski. Wypreparowane szkielety gąbek są popularnymi skamieniałościami. Łatwo je przeoczyć, ponieważ mają postać mało atrakcyjnych, owalnych kamieni, na których dopiero po bliższym obejrzeniu uwidacznia się gęsta sieć elementów szkieletowych.
Tak wyglądały gąbki z okresu dewońskiego – te, które możemy oglądać w świątyni. Rosły one na dnie płytkiego i ciepłego morza. Rys. Jakub Kowalski.
A tak wyglądało płytkie, gorące morze z okolic Kielc. 380 milionów lat temu żyły w nim gąbki, koralowce oraz wiele innych zwierząt, tworzących strukturę podobną do dzisiejszej australijskiej rafy barierowej.

Kościół św. Jacka (oo. dominikanów)

ul. Freta 8/10

Kościół św. Jacka (oo. dominikanów), Warszawa.W kościele św. Jacka zwróćmy uwagę na posadzkę. Chwilę wcześniej, w świątyni paulinów, widzieliśmy stare wapienie z okresu dewońskiego. Zwierzęta, których skamieniałości tam obserwowaliśmy, są dwa razy starsze od dinozaurów. To jednak nic w porównaniu ze skamielinami, które znajdziemy u św. Jacka. Zwierzęta, które nam je pozostawiły, żyły bowiem prawie pół miliarda lat temu!

Posadzka w kruchcie kościoła wyłożona jest płytami szarego i czerwonawego wapienia, a więc ponownie skałą osadową pochodzenia chemicznego. Tak jak wapienie oglądane przez nas wcześniej, tak i ten powstał w płytkim i dość ciepłym morzu. Skała ta tworzyła się na terenie Skandynawii, a konkretnie – na obszarze dzisiejszej południowej Szwecji, wyspy Olandii (również należącej do Szwecji), a także na sąsiadującym z nią dnie Bałtyku.

W wapieniach, którymi wyłożona jest posadzka kruchty, znajdują się skamieniałości łodzikowców – zwierząt spokrewnionych z dzisiejszymi ośmiornicami, posiadających długą, zazwyczaj prostą muszlę podzieloną przegrodami na osobne komory. Przekroje przez ich szkielety przypominają swoim kształtem strzałę. Niekiedy widoczne są również znajdujące się we wnętrzu przegrody. Nie miały ich belemnity, które oglądaliśmy wcześniej w katedrze polowej WP.

Łodzikowce różnią się od belemnitów także rozmiarami. Największe z nich mogły osiągać blisko 10 metrów długości! W posadzkach, które składają się najczęściej z płytek o standardowym rozmiarze 44×44 centymetry nie znajdziemy takich okazów, ale warto pokusić się o odnalezienie fragmentów muszli, które w całości mogły mieć ponad metr.

Zwierzęta, które pozostawiły nam muszle znajdujące się w posadzce, żyły około 480-460 milionów lat temu, a więc w geologicznym okresie ordowiku. Był to szczytowy okres ich rozwoju. Łodzikowce osiągały wtedy wielkie rozmiary i były bardzo groźnymi drapieżnikami – zapewne jednymi z najbardziej niebezpiecznych w historii Ziemi. Wprawdzie trudno porównać je z żyjącymi wyłącznie na lądzie dinozaurami, ale pod jednym względem przewyższają one wielkie gady: są od nich blisko trzy razy starsze!

Łodzikowce żyją do dziś, są jednak bardzo rzadkie i dużo mniejsze od swoich poprzedników. Przedstawicielem tej grupy jest łodzik, którego można oglądać w niektórych oceanariach.

Choć oglądane przez nas wapienie tworzyły się zbiorniku morskim znajdującym się mniej więcej w rejonie dzisiejszego Bałtyku, to jednak nasze morze nie ma nic wspólnego z tamtym sprzed 480 milionów lat. Morze Bałtyckie utworzyło się zaledwie około 10 tysięcy lat temu. Wydarzenia z okresu ordowickiego miały zatem miejsce blisko 50 tysięcy razy wcześniej niż powstanie Bałtyku!

Wchodząc dalej do świątyni możemy zobaczyć posadzkę z różnokolorowych wapieni. To znane nam już skały okresów dewońskiego i jurajskiego, w których warto poszukać skamielin widzianych wcześniej w katedrze polowej i kościele Świętego Ducha.

Zadanie 5

Poszukiwanie skamieniałości zacznijmy od kruchty. Znajdźmy tam dużą muszlę łodzikowca. Kolejne ładne okazy zobaczymy w kolejnych punktach na trasie wycieczki.

Zadanie 6

W posadzce, którą wyłożone jest wnętrze świątyni znajdźmy skamieniałości z mórz okresu dewońskiego i jurajskiego, znane nam z wcześniejszych przystanków na trasie.
Krajobraz morza, które w ordowiku zalewało dzisiejszą Skandynawię. W jego wodach pływały łodzikowce, a na dnie pełzały trylobity. W morzu tym powstały wapienie eksploatowane do dzisiaj na terenie Szwecji. W minionych stuleciach sprowadzano je do Polski (jako tak zwane “wapienie szwedzkie”), i to dlatego można je często obserwować (a wraz z nimi skamieliny łodzikowców) w posadzkach zabytkowych kościołów. Rys. Edyta Felcyn.
Skamieniałości łodzikowców można znaleźć w żwirze na terenie całej środkowej i północnej Polski. Tak jak skamieliny gąbek dotarły do nas ze Skandynawii razem z lodem podczas zlodowaceń plejstoceńskich. To skamieniałości tych samych zwierząt, które oglądamy w posadzce świątyni.

Kościół pw. Stygmatów św. Franciszka Serafickiego

ul. Zakroczymska 1

Kościół pw. Stygmatów św. Franciszka Serafickiego, Warszawa.Kościół ten leży na uboczu trasy, więc wizyta w nim jest opcjonalna. Można również zacząć od niego swoją wycieczkę, pomijając katedrę polową. Nie pozbawi to nas widoku żadnego z wymarłych zwierząt. Taki sposób przejścia trasy może być jednak trudniejszy dla początkujących łowców skamieniałości, gdyż w kościele św. Franciszka posadzka ułożona jest z dwóch rodzajów wapieni (nie z jednego, jak w katedrze polowej), co może prowadzić do pomyłki i utrudniać poszukiwania, jeżeli zaczynamy je właśnie od tego kościoła.

Jeśli odwiedziliśmy trzy świątynie opisane wcześniej, to kościół pw. Stygmatów św. Franciszka Serafickiego będzie dla nas świetnym poligonem pozwalającym na odnalezienie i przypomnienie widzianych już wcześniej skamielin. Ponownie zwróćmy uwagę na posadzkę. Jest ona wyłożona wapieniami dewońskimi ze skamieniałościami gąbek (ciemniejsze płytki) oraz wapieniami jury z belemnitami (jaśniejsze skały).

Zadanie 7

Zwróćmy uwagę na jurajskie wapienie znajdujące się przy wejściu do świątyni. Poszukajmy tam dużej, choć niekompletnie zachowanej muszli amonita. Jest ona spiralnie zwinięta i podzielona przegrodami na osobne komory – tak jak skamieniałości łodzikowców. Pokazuje to, że obie grupy zwierząt są ze sobą spokrewnione. Rzeczywiście, zarówno amonity jak i łodzikowce zaliczane są do głowonogów, razem ze współczesnymi ośmiornicami. Amonita z kościoła św. Franciszka warto poszukać zwłaszcza jeśli w katedrze polowej nie udało nam się znaleźć okazów tej wymarłej grupy morskich zwierząt.

Zadanie 8

W bocznych nawach kościoła poszukajmy skamieniałości belemnitów. Bądźmy ostrożni: niektóre zabrudzenia na posadzce przypominają skamieliny! Autentyczność belemnita potwierdzimy pocierając go podeszwą buta. Zabrudzenia zostaną usunięte, skamieniałości – nie.
Tak wyglądał żyjący amonit. Zwierzęta te należały do głowonogów, tak jak współczesne ośmiornice – stąd obecność wieńca ramion otaczających głowę otwór gębowy.
Belemnity to kolejne skamieliny, które możemy nie tylko obejrzeć w posadzkach, ale znaleźć podczas wycieczek za miasto. Okazy takie jak na fotografii, nazywane potocznie “piorunami”, to walcowate fragmenty wewnętrznego szkieletu belemnita. Nie mają one żadnego związku z uderzeniami błyskawic w piasek (powstające wtedy fulguryty nie mają tak regularnego kształtu), są to jednak prawdziwe skamieniałości z czasów dinozaurów.

Bazylika archikatedralna św. Jana Chrzciciela

ul. Świętojańska 8

Posadzka bazyliki to szachownica czarnych oraz jasnych płytek. Ciemne płyty to znany nam już wapień z okresu dewońskiego z widocznymi w nim jasnymi, owalnymi lub nieregularnymi szkieletami gąbek. Tak jak okazy widziane przez nas wcześniej liczą sobie one około 380 milionów lat. Na terenie Polski powstawały wtedy struktury przypominające współczesną Wielką Rafę Barierową, a pamiątką po nich są właśnie ciemne wapienie wypełnione skamieniałościami gąbek.

Jasne płytki zostały z kolei wycięte z wapienia z okresu jurajskiego. Pochodzą one z czasów dinozaurów i liczą sobie około 160 milionów lat. Znajdziemy w nich skamieniałości jurajskiego morza (belemnity, gąbki, amonity), choć są one tutaj rzadsze niż katedrze polowej i kościele św. Franciszka.

Zadanie 9

W jasnych płytkach wapienia jurajskiego poszukaj przecinających je zygzakowatych linii. To nie prehistoryczne EKG, ale stylolity – struktury powstające na skutek rozpuszczania skały pod ciśnieniem. Tworzą się one podczas milionów lat historii skały, podczas gdy jest ona obciążona ciężarem wielu setek metrów młodszych skał, a także w trakcie ruchów górotwórczych.

(Na zdjęciu oprócz stylolitów widoczna jest również skamielina belemnita – to ciemny, wrzecionowaty kształt, mający w rzeczywistości około 4 cm długości).

Kościół Matki Bożej Łaskawej

ul. Świętojańska 10

Kościół Matki Bożej Łaskawej, Warszawa.W znajdującym się tuż obok bazyliki kościele Matki Bożej Łaskawej ponownie zobaczymy wapienie z okresu dewońskiego. To szansa by jeszcze raz obejrzeć skamieniałości gąbek. Nowość stanowią dość liczne płytki brązowego wapienia dewońskiego z jasnymi plamami o zróżnicowanych kształtach. Są to przekroje przez wielkie muszle skamieniałych małży, które żyły w płytkich wodach osłoniętych przed silnymi sztormami.

Całkowitą nowość stanowią natomiast skały o barwie białej lub szarej, aż po lekko niebieską. Często widoczne są w niej różnokolorowe pasy, niekiedy pofalowane. Są to marmury, a więc skały przeobrażone. Powstają one na skutek oddziaływania wysokich temperatur i ciśnień, które niszczą wszystkie skamieniałości.

W marmurach nie znajdziemy więc żadnych śladów życia. Jednak mimo to są one ciekawe, gdyż powstały w wyniku przeobrażenia… wapieni. Nie wiemy, jak wyglądały tamte skały, które pod wpływem temperatury i ciśnienia stały się marmurami. Być może zawierały one skamieniałości. Fascynująca jest ich historia. Wysokie temperatury oraz ciśnienie, które doprowadziły do przemiany wapieni w marmury, miały bowiem związek z wielkimi zderzeniami kontynentów w okresie karbońskim, a więc około 350-300 milionów lat temu.

Te wielkie kolizje sprzed milionów lat doprowadziły do wypiętrzenia wysokich łańcuchów górskich w rejonie dzisiejszego Dolnego Śląska, a także do połączenia niemal wszystkich kontynentów w jeden – Pangeę. To na tym ogromnym kontynencie żyły pierwsze dinozaury, a jego rozpad dał początek dzisiejszym oceanom: Atlantyckiemu oraz Indyjskiemu, a także kontynentom południowej półkuli.

Marmury oglądane przez nas w kościele Matki Bożej Łaskawej pochodzą z rejonu Sudetów – a więc terenu, na którym w okresie karbońskim powstawały wysokie góry. Wcześniej obszar ten nie był częścią Europy, ale archipelagiem wysp przesuwającym się powoli w stronę naszego kontynentu z okolic współczesnej Afryki. Dopiero w karbonie teren Dolnego Śląska i Czech stał się częścią Europy. Pamiątką po tamtych burzliwych wydarzeniach są właśnie dolnośląskie marmury.

Zadanie 10

Rozpoznanie marmurów nie powinno sprawić trudności. Pofalowane, różnobarwne pasy są doskonale widoczne na ich wypolerowanych powierzchniach. Jest to zarazem jedyna skała na naszej trasie, która nie zawiera skamielin. W wapieniu, z którego powstał ten marmur, mogły jednak znajdować się ślady życia, które zostały zniszczone w wyniku działania podwyższonych temperatur oraz ciśnień.

Zadanie 11

W płytkach dewońskich wapieni poszukajmy jasnych skamieniałości małży. Przekroje przez ich muszle składające się z dwóch skorupek mają niekiedy bardzo oryginalne kształty, mylone czasami przez początkujących poszukiwaczy ze… szczękami małych zwierząt kręgowych. Małże te żyły razem z gąbkami na dewońskiej „rafie”, pamiątką po której są właśnie oglądane przez nas wapienie.
Tak wygląda skamieniałość dużego dewońskiego małża. Takie muszle, przecięte w różnych płaszczyznach, oglądamy w posadzce świątyni. Niektóre przekroje mają naprawdę oryginalne kształty, co zawdzięczają budowie muszli, z wydatnymi, zakrzywionymi wierzchołkami.
Tak wyglądał świat w okresie dewońskim, gdy powstawały oglądane przez nas ciemne wapienie z gąbkami oraz małżami. Polska (czerwony punkt) znajdowała się wówczas blisko równika, ale na południowej półkuli.

Kościół św. Anny

ul. Krakowskie Przedmieście 68

Kościół św. Anny, Warszawa.Posadzka kościoła św. Anny wyłożona jest znanym nam już wapieniem okresu ordowickiego, zawierającym skamieniałe muszle łodzikowców. Jest ich tutaj sporo, w płytkach o dowolnej barwie. Dzięki temu możemy przekonać się jak liczne były w ordowickim morzu te drapieżne zwierzęta.

Wapienie z ordowiku, a więc sprzed około 480-460 milionów lat są często spotykane w kościołach północnej oraz środkowej Polski. Posadzki z nich wykonane mają charakter zabytkowy – powstawały one na przestrzeni stuleci, a najczęściej znajdziemy je w budowlach barokowych. Wapienie z tych posadzek sprowadzano statkami ze Szwecji, głównie z wyspy Olandii. Stąd też są one popularnie nazywane „wapieniami szwedzkimi”.

W odróżnieniu od posadzek szwedzkich te, które wykonane są z wapieni dewońskich i jurajskich najczęściej powstały w okresie powojennym, podczas odbudowy Warszawy. Kamienie te znajdują się więc w świątyniach od niedawna, co oczywiście nie zmienia faktu, że same powstały dużo wcześniej, przed setkami milionów lat.

W posadzce kościoła św. Anny zobaczymy bardzo liczne łodzikowce, ale nie znajdziemy szkieletów zwierząt, na które polowały te drapieżniki. Nie zachowały się na przykład bardzo liczne w okresie ordowickim trylobity. Nie zobaczymy więc w kościele skamielin zwierząt, na które polowały łodzikowce.

Jeżeli jednak mimo wszystko chcemy poznać więcej zwierząt, które żyły w okresie ordowickim, to warto wybrać się na wycieczkę poza Warszawę, do lasów lub na pola – wszędzie tam, gdzie można znaleźć żwir i głazy. Skały ordowickie trafiły bowiem do Polski nie tylko w wyniku działalności człowieka sprowadzającego „wapienie szwedzkie”, ale także w sposób najzupełniej naturalny – razem z lodem podczas zlodowaceń plejstoceńskich. Na całym terenie północnej i środkowej Polski można znaleźć wypreparowane z wapienia fragmenty muszli łodzikowców. Rzadziej spotykane są ładne skamieniałości trylobitów.

Wśród skał przyniesionych przez lądolód ze Skandynawii powszechne są też trochę młodsze wapienie okresu sylurskiego. Tworzyły się one około 420 milionów lat temu w płytkim i ciepłym morzu, przypominającym nieco morze dewońskie. Na dnie tego zbiornika żyły gąbki i koralowce – ich szkielety można więc znaleźć nie tylko w posadzkach i ścianach warszawskich kościołów, ale także w lasach i na polach w bezpośrednim sąsiedztwie stolicy.

Zadanie 12

W poszukiwaniu łodzikowców warto obejrzeć całą posadzkę kościoła, jednak najładniejsze okazy znajdują się prawdopodobnie tuż przed ołtarzem, nieco po prawej stronie (patrząc od wejścia).

Kościół Przemienienia Pańskiego (ojców kapucynów)

ul. Miodowa 13

Kościół Przemienienia Pańskiego (ojców kapucynów), Warszawa.Przedostatni z punktów na trasie – kościół Przemienienia Pańskiego – posiada posadzkę wykonaną z wapieni dewońskich (ciemniejsze płytki) oraz jurajskich (jaśniejsze). Oba kamienie dekoracyjne są nam już dobrze znane. Mimo to możemy pokusić się o znalezienie skamieniałości, na które wcześniej nie zwróciliśmy uwagi.

Szczególnie godne uwagi są ciemniejsze płytki, czyli te, które wykonano z liczącego około 380 milionów lat wapienia okresu dewońskiego z okolic Kielc. W niektórych z nich bardzo licznie występują robaczkowate, jasne kształty o grubości poniżej centymetra i długości kilku centymetrów.

Są to skamieniałości gałązkowych gąbek – tak zwanych amfipor. Żyły one w bardzo płytkiej wodzie, na głębokości nie przekraczającej zazwyczaj metra. Miejsca zasiedlane przez te zwierzęta przypominały nieco dzisiejsze laguny atolowe – spokojne, płytkie zatoki morskie osłonięte budowlami rafowymi. Dzięki skamieniałościom gałązkowych gąbek znajdowanych nieco na południe od Kielc wiemy, że około 380 milionów lat temu takie laguny znajdowały się na terenie Polski, w płytkim i gorącym morzu okresu dewońskiego, w obrębie wielkich struktur przypominających współczesną Wielką Rafę Barierową u wybrzeży Australii.

Zadanie 13

Znajdźmy płytki wypełnione robaczkowymi skamieniałościami gąbek – amfipor. Wapienie, w których szczątki tych zwierząt są szczególnie liczne, powstały w większości w bardzo płytkich wodach dewońskiego morza. Gałązkowe gąbki (czyli amfipory) przypominają nieco rośliny (choć należą do zwierząt), stąd też porośnięte nimi laguny z okresu dewońskiego naukowcy nazywają czasami „łąkami amfiporowymi”.

Zadanie 14

W płytkach wapienia dewońskiego znajdźmy znane nam już skamieniałości: owalne i nieregularne szkielety gąbek, a także przekroje przez muszle i małży. Skamieliny są naprawdę liczne! Wybrane z nich mają bardzo nieszablonowe, wielopalczaste kształty. Niektóre z takich skamieniałości mogą należeć do koralowców – zwierząt budujących razem z gąbkami dewońskie struktury rafopodobne, tworzące także współczesne rafy.

Zadanie 15

Zdecydowanie mniej obfite w skamieniałości są jasne płytki jurajskiego wapienia. Możemy natomiast poszukać w nich stylolitów, czyli zygzakowatych linii obserwowanych wcześniej w kościele Matki Bożej Łaskawej. Nie są to wprawdzie ślady dawnego życia, ale stanowią one ciekawą pamiątkę po milionach lat historii wapieni, zawierającej między innymi okresy rozpuszczania skał pod ciężarem setek metrów młodszych osadów. Trzeba było ruchów wypiętrzających skały w trakcie kolizji Afryki z Europą, które doprowadziły do powstania Gór Świętokrzyskich takich, jakie znamy dzisiaj, a przy okazji wyniosły na powierzchnię wapienie dewonu i jury obserwowane przez nas w posadzkach warszawskich kościołów.
Tak wygląda fragment skały (wapienia) wypełnionej skamieniałościami gałązkowych gąbek z okresu dewońskiego. Okaz pochodzi z Gór Świętokrzyskich.
Tak wyglądały płytkie, gorące laguny, które znajdowały się w okresie dewońskim na terenie dzisiejszych Gór Świętokrzyskich. Widoczne liczne gałązki gąbek, tworzące na dnie morza “łąki”. Choć gąbki rosły niemal jak trawa, to jednak są one zwierzętami, nie roślinami.

Pierwszy tron Kolumny Zygmunta III Wazy

Plac Zamkowy, obok Zamku, od strony południowej, obok Trasy W-Z

Pierwszy tron Kolumny Zygmunta III Wazy w Warszawie.Powróćmy teraz na Plac Zamkowy, by obejrzeć jedyny punkt na trasie, który nie jest zlokalizowany we wnętrzu zabytkowego kościoła. Jest to też ostatni przystanek naszej wycieczki. Interesuje nas trzon Kolumny Zygmunta, ale nie ten, na którym postać króla znajduje się obecnie, lecz ten, z którego kolumnę wykonano na początku, w roku 1644.

Aby go obejrzeć musimy podejść do południowej ściany Zamku, w kierunku Trasy W-Z. Leżą tam dwa dawne trzony Kolumny Zygmunta. Nas interesuje opisany na tabliczce jako „Pierwszy”.

Według tablicy trzon ten został wykonany z marmuru. To nie jest prawda. Dawni budowniczy wykorzystali nie skałę przeobrażoną, ale osadową okruchową, nazywaną zlepieńcem. Ta konkretna odmiana zlepieńca zawdzięcza zresztą swoją nazwę Kolumnie Zygmunta. Określa się ją potocznie mianem zlepieńca zygmuntowskiego lub „zygmuntówki”.

Skała ta składa się z dużych, obtoczonych okruchów starszych skał. Okruchy te są dobrze widoczne na tle czerwonego spoiwa. Przyjrzyjmy się im dobrze. Większość tych okruchów to dobrze nam znane wapienie okresu dewońskiego. W wielu z nich znajdują się te same skamieniałości, które obserwowaliśmy wcześniej w wypolerowanych płytach ściennych i posadzkowych. Odszukajmy zwłaszcza masywne oraz gałązkowe gąbki, które są tu szczególnie liczne.

Wiemy już, jak powstały wapienie dewońskie – w płytkim, gorącym morzu pomiędzy zwrotnikiem Koziorożca i równikiem. A jak tworzyły się zlepieńce, z którym tkwią okruchy tego wapienia?

Zlepieńce muszą być młodsze od wapieni. To oczywiste, ponieważ powstały one w wyniku niszczenia wapieni – rozkruszania ich pod wpływem warunków atmosferycznych i transportu siłami grawitacji oraz wody. Te procesy musiały mieć z kolei miejsce na lądzie, nie w morzu. A więc zanim powstały zlepieńce musiało dojść do następujących wydarzeń:

  • 380 milionów lat temu w płytkim morzu powstały wapienie,
  • morze ustąpiło, a potężne ruchy górotwórcze związane z tworzeniem się Pangei doprowadziły (prawdopodobnie około 320 milionów lat temu) do wypiętrzenia gór zbudowanych z wapieni,
  • wapienie ulegały niszczeniu – procesom wietrzenia oraz erozji, a pozostałe z nich obtoczone okruchy zostały osadzone w dolinach górskich i połączone spoiwem z litą skałę – czyli zlepieniec.

Zlepieńce powstały około 260-250 milionów lat temu, czyli w okresie permskim. Są więc starsze niż jurajskie wapienie z amonitami, belemnitami i gąbkami, które obserwowaliśmy na trasie. Czerwone spoiwo zlepieńców mówi nam o warunkach, w jakich powstały – gorących i suchych. W tamtych czasach Polska przypominała rejon dzisiejszego wybrzeża Morza Martwego. Szybko parujący zbiornik morski, w którym tworzyły się złoża miedzi Dolnego Śląska oraz złoża soli środkowej Polski otoczony był górami wypiętrzonymi w trakcie formowania Pangei. Góry te ulegały intensywnemu niszczeniu, a produktem tego niszczenia były właśnie czerwone zlepieńce tworzące się w dolinach górskich i na wybrzeżu gorącego morza.

Warunki, w których tworzyła się oglądana przez nas skała, były naprawdę ekstremalne. Temperatury takie, jak notowane obecnie na terenie Dolny Śmierci w Kalifornii, a nawet wyższe, były wówczas codziennością. Możemy więc wyobrazić sobie jak wyglądała wówczas Polska. Był to krajobraz pustyni solnej połączonej z rumowiskami Doliny Śmierci i skrajnie zasolonym Morzem Martwym, a wszystko to w temperaturach przewyższających te, które notowane są dzisiaj na pustyniach.

Zadanie 16

Niszczejąca powierzchnia trzonu kolumny, zbudowana ze zlepieńca (skały osadowej okruchowej) składa się z kawałków starszych skał. To typowe dla zlepieńców. Tymi starszymi skałami są znane nam wapienie dewońskie. Tkwią one w czerwonawym spoiwie, które wskazuje na gorący i suchy klimat panujący w rejonie Kielc 260 milionów lat temu, gdy powstawały te skały.

W okruchach wapieni dewońskich znajdźmy skamieniałości gąbek, które wcześniej widzieliśmy w posadzkach, na wypolerowanych przekrojach. Na początku może być to trudne, ale skamielin jest naprawdę dużo – można je liczyć dziesiątkami i setkami!

Skamieniałość gąbki (średnica 6-8 cm) tkwiąca jako okruch skalny w zlepieńcu zygmuntowskim. Widoczne są w niej liczne, równoległe i meandrujące linie – elementy szkieletu tego zwierzęcia. Wokół gąbki znajduje się spoiwo zlepieńca, a także jasne, niemal białe żyłki i gniazda minerału kalcytu.
Tabliczka umieszczona na dawnym trzonie Kolumny Zygmunta III Wazy. Uwaga: nazwa skały jest niepoprawna! Trzon wykonano ze zlepieńca, nie z marmuru, o czym świadczą znajdują się w nim skamieniałości. Ślady życia nie mogą znajdować się w marmurze, który jest skałą przeobrażoną, a jedynie w skałach osadowych: na przykład wapieniach i zlepieńcach.
Twórcą trasy jest Paweł Wolniewicz (kontakt do autora: p.wolniewicz@zywaplaneta.pl ). Dziękuję Maciejowi Wolniewiczowi za krytyczne obejrzenie trasy okiem pięciolatka i za znalezienie przeoczonych przeze mnie belemnitów.

Zdjęcia:
Plac Zamkowy: Jacqueline Macou,
Bazylika Archikatedralna św. Jana: MazowieckiPielgrzym,
Kościół św. Ducha: Krzysztof Dudzik,
Kościół Matki Bożej Łaskawej: Franciszek Czarnowski,
Kościół św. Jacka: Pko,
Kościół Stygmatów św. Franciszka: The boss,
Kościół Przemienienia Pańskiego: Maciej Szczepańczyk,
Pierwszy trzon Kolumny Zygmunta: Krzysztof Dudzik

Wszystkie wymienione fotografie pochodzą z Wikimedia Commons.

Zobacz więcej ciekawostek na Żywej Planecie

Katalog skamieniałości

Zajrzyj do katalogu skamieniałości Żywej Planety. Zobacz co można znaleźć podczas samodzielnych poszukiwań skamieniałości: nad brzegiem morza, w starych żwirowniach, w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym…

Polska na równiku

Przeczytaj o rafach, które znajdowały się na terenie naszego kraju, gdy Polska była w pobliżu równika!

Skamieniałości: podręcznik

Pobierz podręcznik Skamieniałości: Jak szukać, znaleźć i rozpoznać. Zacznij swoje poszukiwania śladów dawnego życia.

Polska w czasach dinozaurów

Obejrzyj rekonstrukcję jurajskiego morza z czasów dinozaurów. Skamieniałości zwierząt zasiedlających to morze znajdziesz w zabytkach Warszawy.