Dyskusji o globalnym ociepleniu ciąg dalszy: tym razem naukowcy określani przez media mianem sceptyków przyznają, że klimat rzeczywiście się ociepla. Tyle tylko, że rzeczywisty problem leży gdzie indziej.
Nowy New Scientist donosi, że w ramach projektu Berkeley Earth Surface Temperature (BEST) udowodniono wzrost średniej rocznej temperatury powietrza na Ziemi w ciągu ostatnich dwustu lat. Dane wykorzystane w ramach badań pochodziły z 15 źródeł. A zatem powinny być wiarygodne.
Smaczku całej sprawie nadaje fakt, że rezultaty przedstawił zespół naukowców na czele z Richardem Mullerem z University of California, Berkeley. Ten sam badacz napisał kilka miesięcy temu, że konieczne jest rzetelne zbadanie – i to na dużą skalę – danych temperaturowych, z których wiele jest zbyt niskiej jakości. To wystarczyło, by okrzyknąć go mianem sceptyka kwestionującego zjawisko globalnego ocieplenia.
Teraz ten sam zespół badawczy przedstawił wyniki analiz przeprowadzonych w ramach projektu BEST. Dane wskazują, że od 1950 roku średnie temperatury wzrosły o 1 °C. Rezultaty te pokrywają się z uzyskanymi przez innych naukowców, pracujących między innymi z ramienia NASA, a także amerykańskich i brytyjskich organizacji rządowych.
Wyniki są efektem analizy ogromnego zbioru danych. Nie można ich wprawdzie określić mianem globalnych, gdyż dotyczą jedynie ocieplenia na terenach lądowych – jednak zbieżność rezultatów z wcześniej wykonanymi badaniami wskazuje na to, że dla całego ziemskiego globu uzyskane zostałyby podobne wnioski.
Według New Scientist nowe doniesienia wskazują na to, że nawet zagorzali przeciwnicy globalnego ocieplenia zaczynają zmieniać front. Nie należy jednak zapominać, że w zasadzie problem nie tkwi we wzroście temperatury, ale w kwestii, czy jest on efektem działalności człowieka.
Podkreślają to naukowcy cytowani przez amerykańskie czasopismo. W istocie, ocieplenie klimatu w ostatnich setkach lat jest powszechnie uznanym faktem. Za sobą mamy małą epokę lodową, która powodowała między innymi zamarzanie Bałtyku oraz ekspansję pokrywy śnieżnej w Tatrach.
Istnienie małej epoki lodowej – na przestrzeni między XIII a XIX wiekiem – nie budzi wątpliwości. To, czy miała ona jakikolwiek związek z działalnością człowieka, stanowi jednak poważny problem. Według niektórych naukowców globalne ochłodzenie mogło być wywołane przez odkrycie Ameryki i pacyfikację Indian wypalających znaczne połacie lasów. Rewolucja przemysłowa miałaby być z kolei odpowiedzialna za wzrost temperatur do dzisiejszego poziomu.
Określenie stopnia odpowiedzialności człowieka za fluktuacje klimatyczne zachodzące w ostatnich stuleciach stanowi rzeczywisty problem. Samo stwierdzenie, że globalne temperatury wzrastają niczego nie wyjaśnia. Nie uda się bowiem na tej podstawie stwierdzić, czy jakiekolwiek decyzje człowieka mogą zmienić niebezpieczne trendy. Redukcja emisji gazów cieplarnianych, ekologiczne źródła energii – to szczytne idee. Jednak wciąż nie wiemy, czy mają one jakikolwiek wpływ na ziemski klimat.
Źródło: Sceptical climate scientists concede Earth has warmed (New Scientist, 25.10.2011)